niedziela, 27 kwietnia 2014

Witajcie!

Długo mnie tutaj nie było... I przepraszam :/, ale nie będzie mnie tu jeszcze ;/
Moja wena gdzieś uciekała i nie chce wrócić :'( Nic sensownego nie umiem napisac, mimo ze pomysl jest ;(
Jest za to coś co mnie wciągnęło na maxa :) Postaram się jeszcze do was kiedys wrocic, jak nie w tym to innym opowiadaniu a na razie macie link do mojego photobloga :) gdzie umieszcza moje prace ;) http://www.photoblog.pl/lovciaaak    
Dziękuje wam za wsparcie i licze na was również tym razem, mimo że was zawiosłam ;/

wtorek, 21 stycznia 2014

Rozdział 10

Tak na wstępie powiem wam tylko że mam straszny mętlik w głowie...
Kompletni nie mam pojęcia co napisać, a jak już coś napiszę i to przeczytam to jest to nijakie :/ Wiem że miałam ogromną przerwę i was za to przepraszam, ale mimo że niby miałam tak wiele czasu, to dla mnie jest to wciąż za mało. 


Jednak mam świadomość jaki jestem... A może się zmieniłem? Może już nie bd taki, nie w stosunku do niej?


*** Z perspektywy Kate ***
2 tygodnie później
W moim życiu dużo się zmieniło, niby to tylko 2 tygodnie od kąt on wyszedł, a jednak to tak wiele. Przez ten czas próbował się że mną kontaktować jednak ja unikałam tego, w mojej głowie huczą słowa Marcina z przed tygodnia "Może to tylko głupie zauroczenie" które wypowiedział komuś przez telefon. Może faktycznie mi przejdzie...
- Kate! Dzisiaj już nie ma żartów idziesz do szkoły! - usłyszałam krzyk mojego brata. No tak był kolejny poniedziałek a ja od tamtego zdarzenia w szkole pojawiłam się może z 2,3 może 4 razy. Wszyscy próbowali już chyba ze mną rozmawiać, jednak ja ich odtrącałam. Po co mi jakaś durna rozmowa? Przecież nikt mi nie pomoże, nikt nie wie jak ja się czuję.
- Marcin- mruknęłam gdy ściągnął ze mnie kołdrę - Od jutra - powiedziałam szeptem i spojrzałam na niego zaszklonymi oczami, widziałam że toczy ze sobą wewnętrzną walkę, jednak po chwili ustąpił i wyszedł z pokoju. Położyłam się z powrotem i zasnęłam.

*** Z perspektywy Matta ***
Kolejny dzień, kolejne nieodebrane połączenia ode mnie, kolejne wysłane sms'y i na co to wszystko ja się pytam!? Na co mi to wszystko było!? Kolejne łzy... Właśnie łzy.. Od kiedy ja płaczę? 
- Matt! Do szkoły! - usłyszałem krzyk mojego brata. Właśnie mój brat, to w nim mam tylko poparcie... Co ja wygaduję, przecież tyle osób chciałoby... Ale po co? Jeśli ona mnie nie chce to po co mi inni?
- Jakie to wszystko popierdolone - westchnąłem i zacząłem się ubierać. 
Gotowy zszedłem na dół, gdzie na stole stał kubek z herbatą i przygotowane śniadanie. Szybko zjadłem to co przygotowane i wyszedłem do szkoły. Idąc ulicą miałem wrażenie jakby wszystkie pary oczu były zwrócone w moją stronę. Miałem ochotę do każdego podejść i mu przywalić ale co by to zmieniło? Może kiedyś poczułbym się lepiej ale teraz? Jakie by to miało znaczenie?
- O siema!  -usłyszałem krzyk gdzieś z boku jednak się tym zbytnio nie przejąłem - Matt do cholery czekaj! - zatrzymałem się na chwilę i zobaczyłem Marcina biegnącego w moją stronę. 
- Czego chcesz? - zapytałem oschle i ruszyłem przed siebie
- Pogadać - powiedział i ruszył za mną - Czy możesz mnie przez chwile posłuchać!? - krzyknął na mnie jakbym był małym dzieckiem
- Szybko bo zaraz mi sie lekcje zaczynają - warknąłem, a po chwili zam się zdziwiłem z wypowiedzianych słów, ale postanowiłem sie ich trzymać
- Porozmawiaj z nią, ja już nie potrafię - powiedział zrezygnowany, widziałem jak mu jest ciężko ale co ja na to poradzę, to ona mnie odtrąciła
- Ale...
- Ona na pewno tego chce - powiedział i odszedł, po prostu odszedł zostawiając mnie na środku chodnika całkiem samego. Zebrałem się w sobie i ruszyłem w przeciwnym kierunku do szkoły.
Gdy byłem na miejscu, zebrałem się w sobie i zadzwoniłem...

*** Z perspektywy Kate ***
Obudziło mnie dzwonienie dzwonka, zakryłam twarz poduszką i próbowałam ignorować dzwonienie, jednak to było niemożliwe. Wkurzona zeszłam na dół i szybko otworzyłam drzwi na oścież. Gdy miałam się zacząć drzeć poczułam na swoich ustach delikatne, a zarazem namiętne pocałunki.
- Prze- pra-szam-  szeptał między pocałunkami. Każdy z nich odwzajemniłam. Zarzuciłam mu ręce na szyję



Ehh...mam dość :o Rozdział strasznie dziwny...
Nie mam pojęcia kiedy pojawi się nowy rozdział :/ Postaram się napisać go jak najszybciej, ale jak sami widzicie nie wychodzi mi to najlepiej 

sobota, 11 stycznia 2014

JEESSTT

Boziu... po takiej męczarni to ja mam dość wszystkiego!
Udało mi się! Hasło zmienione i wszystkie zabezpieczenia :D  MAm nadzieję że już się to nie powtórzy
Przepraszam was bardzo :o
Ale wróciłam, mam już napisane do 21 rozdziału więc powinno być z górki, choć to nie będzie łatwe bo szkoła, problemy ale mam nadzieję że się uda :D
Mam nadzieję że was nie straciłam :)
Kocham was za to że jesteście tacy cierpliwi i wgl :)
Od jutra powracam pełną parą :) Nastawie sb specjalnie budzi, przypomnienie i wpisuję tyle ile dam rade i ile czasu mi starczy!