sobota, 16 listopada 2013

Rozdział 9

- wyjdź - powiedziała i tak tez zrobiłem. Z racji tego że to moja ostatnia lekcja udałem się do domu.

To co się ze mną dzieje jest nie do opisania. Sam już nie wiem jak się czuję... Z jednej strony dobrze, osiągnąłem swój cel, zakochałem ją w sobie i zostawiłem, a z drugiej strony czuję się cholernie źle... Robiłem to tyle razy, nigdy nie przewidziałem że mogę się w kimś zakochać... I to jeszcze w niej... osobie która od początku mnie odtrącała, a nie rzucała się na mnie. Już nic nie rozumiem.
Z takimi myślami przemierzał Matt kolejne uliczki, nie wiedząc nawet kiedy znalazł się pod jej domem. Przez parę minut wpatrywał się bezsensownie w okno na pierwszym piętrze, aż firanka się nie poruszyła i w oknie pojawiła jej delikatna twarzyczka. W sercu obojga toczyła się ogromna wojna.

*** z perspektywy Kate ***
Obudziłam się i miałam dziwne uczucie że ktoś kręci się wokół domu. Wstałam z łóżka i wolno podeszłam do okna. Odchyliłam firankę i spojrzałam na chodnik, gdzie stał Matt i patrzał się prosto w moje okno. Poczułam na nowo ten ból, miałam ogromną ochotę tam zejść i mu porządnie przyłożyć,  a zarazem zbiec do niego i wbić się w jego usta.
- Dlaczego to musi być takie trudne? - zapytałam siebie w myślach i zasłoniłam okno. Usiadłam z powrotem na łóżku, podkuliłam nogi pod brodę i się rozpłakałam. 
Moje myśli ciągle krążyły wokół Matta, aż do momentu w którym zadzwonił dzwonek do drzwi. Starłam łzy z policzków i zeszłam na dół. Niepewnie otworzyłam drzwi i chciałam je od razu zatrzasnąć, gdy zobaczyłam kto za nimi stoi, jednak przeszkodziła mi w tym stopa wślizgująca się do mojego mieszkania.
- Porozmawiajmy - szepnął i spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem. Otworzyłam szerzej drzwi i ręką zaprosiłam go do środka. Nie patrząc na niego udałam się do salonu. Usiadłam na sofie z tej samej pozycji zanim musiałam zejść na dół i nie patrząc na niego wysłuchiwałam potoku słów które wypływały z jego słów...
- Słuchasz mnie w ogóle? - zapytał i tym samym wyrwał mnie z zamyślenia. 
- Tak, tak - powiedziałam szybko i pierwszy raz od kąt pojawił się w salonie na niego spojrzałam.
- To co powiedziałem? - zapytał, a ja spuściłam głowę. Słyszałam westchnięcie i poczułam jak kanapa obok mnie się delikatnie zapada. Wiedziałam że usiadł obok. Po chwili poczułam jak delikatnie łapie mój podbródek. - Spójrz na mnie - powiedział to tak cicho że ledwo usłyszałam, jednak zrobiłam to o co poprosił. - Przepraszam -  szepnął i wbił się w moje usta. 
Po chwili gdy zorientowałam się co robię z wielką trudnością go odepchnęłam. Nie patrzałam na niego,bezsensownie wpatrywałam się w okno i kiedy usłyszałam trzask drzwi się otrząsnęłam.
- Co ja najlepszego zrobiłam? - zapytałam siebie w myślach i z łzami w oczach obiegłam do swojego pokoju


2 godziny później
- Kate!? - usłyszałam wołanie swojego brata, które zignorowałam i dalej leżałam bez ruchu bezsensownie wpatrując się w sufit - Dlaczego się nie odzywasz? - usłyszałam i natychmiast spojrzałam w stronę drzwi. Wzruszyłam ramionami i mój wzrok powędrował w wcześniejsze miejsce. 
- Był tutaj - szepnęłam
- Kto? - poczułam jak łóżko w jednej strony się ugina
- Był tutaj a ja go odtrąciłam - wyszeptałam i z moich oczu po raz kolejny raz popłynęły łzy. Marcin nie odezwał się już ani słowem, najzwyczajniej w świecie mnie przytulił.

Z perspektywy Matta
Gdy tylko od niej wyszedłem udałem się prosto do domu. Trzasnąłem drzwiami i nie zwracając na uwagi brata poszedłem do swojego pokoju zamykając drzwi na klucz. Nie wiedziałem już co zrobić, rozum mówił żeby ją zostawić, a serce kazało próbować... Jednak mam świadomość jaki jestem... A może się zmieniłem? Może już nie bd taki, nie w stosunku do niej?

Hmmm.. wiem że nie za długa... :( Jutro albo ziś wieczorem dodam 10 rozdział :D

sobota, 9 listopada 2013

hej słonka!

Ten post jest dosyć nietypowy, bo nie bd w tym tygodniu posta za co bardzo przepraszam, ale obiecuję że  przyszłym tyg pojawią się 2 rozdziały. Ja po prostu... nie daje rady, w tym co napisałam mam masę błędów i nwm co z nimi zrobić :/ Przepraszam :)

sobota, 2 listopada 2013

Rozdział 8

Wiem, jestem cholernie naiwna- szepnęłam i zaniosłam się na powrót płaczem. 

*** Z perspektywy Matta ***
Następnego dnia wstałem ledwo przytomny, nie wiedziałem co się ze mną dzieje, od kąt wróciłem od Kate jestem jakiś nieobecny, czuję się jakbym sam sobie wyrwał kawałek serca.
- Matt śniadanie! - usłyszałem krzyk brata. Wyszedłem z łóżka i w samych bokserkach pomaszerowałem do kuchni. Usiadłem przy stole i wpatrywałem się w przygotowane dla mnie jedzenie.
- To jest jadalne - powiedział Marek a ja spojrzałem na niego jak na idiotę - Mówię o jedzeniu, wpatrujesz się w nie jak w obrazek  - powiedział
- Nie mam apetytu - powiedziałem i bez słowa udałem się z powrotem do swojego pokoju. Położyłem się na łóżku i bezsensownie wpatrywałem się w sufit.

*** Z perspektywy Kate ***
- Marcin ja dzisiaj zostaje w domu - zawołałam bratu.
- Kate! - krzyknął i szybko znalazł się w moim pokoju
- Przez takiego dupka nie możesz przestać chodzić do szkoły - powiedział, ale ja go nie posłuchałam i dalej leżałam w bezruchu wpatrując się w okno.- Słuchasz mnie? -zapytał a ja spojrzałam na niego zmęczonym wzrokiem - Dobra, zostań ale jutro już idziesz normalnie do szkoły  - powiedział i wyszedł. Westchnęłam i nawet nie wiek kiedy zmorzył mnie sen.


*** 7 godzin później ***
- Kate, mogę? - usłyszałam głos Marleny i dopiero wtedy delikatnie podniosłam powieki, pokiwałam głową na tak i z powrotem je zamknęłam- Obejrzymy jakiś film? - zapytałam po chwili milczenia
- Nie mam ochoty - odpowiedziałam - Kate, tak nie można  - powiedziała na tyle głośno że aż powieki podniosłam - Ile go znasz żeby się aż tak załamywać co? - zapytała - Wiesz  coś w ogóle o nim oprócz tego jak sie nazywa, ile ma lat i do jakiej szkoły chodzi? - zapytała, a ja zaczęłam się zastanawiać nad jej słowami - No  właśnie - powiedziała 
- Ale... ty nic nie rozumiesz  - powiedziałam
- To mi wytłumacz - powiedziała już spokojnie
- Ja się w  nim zakochałam. rozumiesz? - zapytałam i z moich oczu wypłynęłam kolejna porcja łez. Ona spojrzała na mnie zdziwiona i po  chwili siedziałam do niej przytulona.
- Przepraszam - powiedziała na tyle cicho że ledwo o to usłyszałam - Nie wzięłam tego pod uwagę 
- Nic się nie stało - powiedziałam i na tym nasza rozmowa się skończyła, wzięłam laptopa na kolana i zaczęłyśmy oglądać film.

*** Z perspektywy Matta ***
- Matt do szkoły!-  usłyszałem krzyk brata, jednak olałem jego słowa i tylko puściłem głośniej muzykę. po chwili drzwi do mojego pokoju otworzyły się, o mało nie wypadły z nawiasów a w nich stanął mój wkurzony brat- Ile razy mam ci powtarzać co? -zapytał - to że tam olewałeś szkołę to wiem, ale obiecałeś że będziesz chodzić - powiedział już w miarę normalnie
- Marek, jeden dzień proszę - powiedziałem
- Tak, jeden a później jeszcze jeden i tak w kółko tak? - zapytał a ja pokiwałem przecząco głową - Ubieraj się i cię podwiozę  - powiedział i wyszedł  z pokoju. Wstałem niechętnie z łóżka, wyciągnąłem jakieś ciuchy, szybko je ubrałem, wziąłem torbę i udałem się do garażu. Wsiadłem do auta i czekałem na kierowcę, czyli Marka.
- Możemy jechać - oznajmił, usiadł obok mnie na miejscu kierowcy i ruszyliśmy. Pod szkoła byliśmy po 5 minutach. - Miłego dnia! - zawołał, ale zignorowałem jego słowa i ruszyłem pod klasę, gdzie spotkałem Marcina, spojrzał na mnie jakby miał mnie zaraz zabić i wszedł do klasy. Postanowiłem się tym nie przejmować. Usiadłem w ostatniej ławce, tak aby być jak najdalej nauczyciela.
- Matt Kwiatkowski proszę do odpowiedzi - zawołała skrzeczącym głosem nauczycielka. Niechętnie podniosłem się i ruszyłem do biurka.
- Zeszyt - powiedziała
- Nie mam - odparłem, zmierzyła mnie wzrokiem
- Siadaj, jedynka - powiedziała, i wróciłem na swoje miejsce. Przez wszystkie lekcje siedziałem nieobecny, moje myśli ciągle krążyły wokół Kate, jak próbowałem myśleć o czymś innym przed oczami pojawiała mi się ta jej uśmiechnięta buźka.
- Czy ja ci w czymś przeszkadzam? - usłyszałem głos nad sobą, podniosłem do góry głowę i zobaczyłem stojącą nade mną nauczycielkę od geografii 
- Szczerze?  -zapytałem i dalej sie uśmiechałem
- wyjdź - powiedziała i tak tez zrobiłem. Z racji tego że to moja ostatnia lekcja udałem się do domu.


Wiem że nie jest długa, ale jak tylko znajdę chwil czasu dzisiaj/ jutro to napiszę coś jeszcze :** 3majcie się <3

poniedziałek, 28 października 2013

Haha jeszcze raz xd

No znowu ja xd 
Kiedyś zaczęłam opowiadanie, ale go nie skończyłam i ostatnio robiąc porządki wpadł mi zeszyt właśnie  z tym opowiadanie, jest kilka rozdziałów więc postanowiłam założyć bloga i dzisiaj ruszył tak na serio --->http://this-is-what-i-need.blogspot.com/

Hej

Więc tak : ) Będzie tak jak chcecie :) Rozdziały mimo że ni pojawiały się często pojawiały się krótkie... Więc tak :) postaram się by co najmniej raz na tydzień pojawił się nowy rozdział, ewentualnie raz na półtorej tygodnia, ale to nie będą takie rozdziały jak teraz tylko znacznie dłuższe... Jeśli rozdziału miało by nie być bo nie mam weny, brak czasu, jestem chora lub inne ''pierdoły'' zostaniecie o tym poinformowani i rozdział nie przepadnie tylko kiedyś pojawi sie po prostu jakiś dodatkowy.
Jeśli macie jeszcze jakieś uwagi, chcecie coś zmienić piszcie w komentarzach pod tym postem :)
rozdział pojawi się w tym tygodniu papa :*

środa, 23 października 2013

Rozdział 7 2/2

Obudziłam sie rano i na same wspomnienie wczorajszego wieczoru łzy pojawiły sie na moich policzkach. Zupełnie go nie rozumiem, najpierw mnie całuje, przytula a teraz po prostu przyszedł powiedział że to koniec. 
- Kate? Jesteś?  -usłyszałam krzyk Marcina przed swoimi drzwiami,jednak nie odezwałam się ani słowem - Ej, mała wiem że tak jesteś otwórz  -  zaczął walić w drzwi. Po kilku minutach nieustającego walenia wstałam leniwie z łóżka i otworzyłam drzwi
- Co? - zapytałam, a mój głos zadrżał. Po chwili znalazłam się w ramionach jednej z najważniejszych osób w moim życiu. - On...on 
- Ci... - posadził mnie u siebie na kolanach i pozwolił wypłakiwać w swoją koszulkę. Tego mi teraz było trzeba, bliskości a jeśli nie mogłam jej wymagać od Matta to przynajmniej skorzystam z tej. Po kilkunastu minutach kołysania wreszcie się trochę uspokoiłam.
- On powiedział że... - i mój głos znowu się załamał.
- Jeśli nie chcesz to nie mów-  powiedział łagodnie i posłał mi uśmiech
- Ale chcę  - powiedziałam już nieco pewniej i zaczęłam mu opowiadać całą historię
- Ale dupek - powiedział przez zęby - gdy skończyłam opowiadać - Muszę coś załatwić - powiedział tak nagle i posadził mnie na łóżku szybko wstając
- Obiecaj że nie zrobisz nic głupiego  -powiedziałam patrząc jak otwiera już drzwi - Obiecaj! - krzyknęłam, spuścił głowę
- Dlaczego ty go wciąż bronisz co? - zapytał, widziałam ból w jego oczach
- Bo mi zależy - szepnęłam ledwo słyszalnie
- Jesteś naiwna - powiedział i wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami. Opadłam bezwładnie na łóżko.
- Wiem... - szepnęłam sama do siebie - Jestem cholernie naiwna...

Oto jest druga część rozdziału 7 :] Mam nadzieję że wam się podoba :D Proszę was o... Pokażcie że jesteście, pokażcie to ilością komentarzy pod tym postem... Dziękuję / Vikaa <3

poniedziałek, 21 października 2013

Rozdział 7 1/2

- Jak porozmawiamy to zostawię cię w spokoju jeśli tego sobie życzysz - powiedział z spokojem. Oparłam się o ścianę i zjechałam oparta o nią na dół.
- Dobrze... Porozmawiajmy - szepnęłam ledwo słyszalnie i usiadłam obok niego. Nie miałam zamiaru pierwsza zaczynać rozmowy, nawet nie wiem co miałabym mu powiedzieć
- Nie możemy się więcej spotykać  - powiedział nagle przerywając ciszę która panowała między nami. Spojrzałam na niego a moje oczy momentalnie zaszły łzami. Chciałam coś powiedzieć ale mi przerwał- Daj mi dokończyć - powiedział spokojnie - Wiem że to zabrzmi banalnie ale to dla twojego dobra - powiedział cicho, a ja zaśmiałam się na jego słowa. Nie wiem czemu tak zareagowałam, ale nie potrafiłam inaczej, to był chyba najdurniejszy kosz jaki kiedykolwiek dostałam.
- Żartujesz sobie?  -zapytałam nadal sie śmiejąc, mimo że  oczach miałam łzy. Po chwili Matt po prostu wstał i wyszedł a ja siedziałam i nie wiedziałam co mam zrobić. Dopiero jak drzwi sie zamknęły zrozumiałam że go straciłam, że odszedł. Rzuciłam się na łóżko i wybuchłam niepohamowanym płaczem.

*** Z perspektywy Matta ***
Co sie ze mną dzieje!?  Od kąt ją zobaczyłem powtarzałem sobie że nie mogę jej zranić, nie ją.A co zrobiłem? Zawsze muszę wszystko schrzanić.
- Jestem idiotą - krzyknąłem i kilka osób odwróciło się w moją stronę jednak nie zwróciłem na to uwagi, szedłem ciągle przed siebie.

Takie krótkie bo zaraz znowu wychodzę.. Ja chyba nic innego nie robię :P Dziękuję za miłe komentarze *.*


Rozdział 6

Szybko go od siebie odtrąciłam i poszłam do kuchni się czegoś napić. 
- Nie rozumiem go - szepnęłam sama do siebie. Wzięłam szklankę z szafki i nalałam sobie do niej soku, nie miałam zamiaru pić, nie przy nim. Wypiłam go i wróciłam z powrotem do salonu gdzie wszyscy się wspaniale bawili a ja co?  Zaczęłam się rozglądać za moją przyjaciółką, jednak nigdzie jej nie było - Może przynajmniej ona się dobrze bawi - powiedziałam sama do siebie. 
- Mówiłaś coś?  - usłyszałam cichy szept przy swoim uchu i ręce na biodrach. Odwróciłam się w jego stronę i patrzałam prosto w jego oczy, które nie wyrażały żadnych emocji.
- Co ty ode mnie chcesz? - czułam jak mój głos lekko zadrżał. Wodziłam wzrokiem za jego ręką która znalazła się na moim policzku, delikatnie go pogłaskał i wróciła na swoje wcześniejsze miejsce. Nachylił się nade mną i delikatnie musnął moje usta, na początku stałam jak sparaliżowana, a później zaczęłam zachłannie oddawać jego pocałunki.
- Nie możesz sie we mnie zakochać słyszysz? - powiedział i odszedł, aja stałam na środku dokładnie analizując jego słowa. Z moich oczy zaczęły płynąć słone łzy, nie panowałam już nad sobą, raz jest dupkiem, a raz... nie potrafię go zrozumieć. 
- Nic tu po mnie - pomyślałam i udałam się do swojego pokoju, gdzie na łóżku zobaczyłam leżącego na łóżku Matta wpatrującego się w sufit
- Co ty tu robisz? - syknęłam, a on dopiero wtedy zwrócił na mnie uwagę.
- Chce pogadać  - powiedział najspokojniej jak tylko umiał, usiadł na łóżku i pierwszy raz na mnie spojrzał
- A pomyślałeś może że ja nie mam takiej ochoty? - zapytałam. - Idź stąd - powiedziałam spokojnie jednak on nie zareagował - Wynoś się, nie słyszysz!? - krzyknęłam a z moich oczu znowu popłynęły łzy.
- Jak porozmawiamy to zostawię cię w spokoju jeśli tego sobie życzysz - powiedział z spokojem. Oparłam się o ścianę i zjechałam oparta o nią na dół.
- Dobrze... Porozmawiajmy - szepnęłam ledwo słyszalnie.


Przepraszam że takie krótkie ale zaraz wychodzę do szkoły i nie zdążę więcej. Komentujcie :***

poniedziałek, 14 października 2013

Rozdział 5

- Pogadamy jeszcze- powiedziała... 
- Wiem że nie odpuścisz - szepnęłam i razem z naszą przynętą poszłyśmy na zakupy. Przez całą drogę ignorowałam Matta, przez co od razu jak tylko się trochę oddalił zostałam zjechana przez moją kochaną przyjaciółkę- No co, nie moja wina - powiedziałam
- Kotku - usłyszałam głos za sobą i odwróciłam się w tamtą stronę z zaciśniętymi zębami - Będziesz mnie unikać?  -zapytał, a ja myślała, że parsknę śmiechem prosto w jego twarz, a właściwie nie ja nie myślałam, ja to chciałam zrobić, ale zatkał mi usta pocałunkiem
- Kate! Nie znałam ci od tej strony - usłyszałam piskliwy głos mojej sąsiadki. - Rodzice ledwo co wyjechali a ty już ślinisz się z jakąś przybłędą na środku sklepu! -  powiedziała to na tyle głośno że kilka osób obróciło się w naszą stronę
- Będę robić co chcę - powiedziałam już nieźle wkurzona.- I to nie przybłęda, tylko Matt i niech pani powie moim rodzicom - powiedziałam obojętnie, sama się dziwię dlaczego powiedziałam to o nim, ale mniejsza o to. Pani Kasia odeszła z niby urażona moimi słowami, a my z Marleną wybuchłyśmy śmiechem. - Kończymy? - zapytałam spoglądając na zapakowany cały koszyk.
- Chyba tak - odparła - Może jednak dobrze  że z nami poszedł, same byśmy nie dały rady - powiedziała i spojrzała na mnie z uśmiechem.
- Yhhh... nie przyznam racji  ani nie zaprzeczę - powiedziałam i poszłam przodem do kasy.

- Zatańczysz? -zapytał Matt podając mi rękę, którą chwyciłam, może i był dupkiem, ale za to jakim ładnym. Przetańczyliśmy ze sobą dwie piosenki i gdy tylko rozległy się pierwsze nuty wolnej, chciałam iść usiąść, jednak on miał inne plany. Nie miałam zbytniej ochoty żeby tańczyć akurat z nim, ale co zrobić. 
Poczułam delikatne ugryzienie na szyi, myślałam że się rozpłynę. Znam tego człowieka tak krótko, powinnam go nienawidzić, a co ja robię!? Pod jego delikatnym dotykiem moje ciało drży, jeden pocałunek, nie ważne gdzie może nogi robią się jak z waty, jedno jego spojrzenia w moje oczy a ja zatracam się w jego tęczówkach.
- Pocałujesz mnie w końcu?- zapytałam go lekko drżącym głosem z podniecenia. Jednak on nie zważał na moje pytania, dalej muskał moją skórę
- Chcesz tego? - zapytał na chwilę przerywając czynność i patrzał prosto w moje oczy
- Tak - odparłam całkowicie zatracona w jego oczach
- To nie - odparł i powrócił do całowania mojej szyi. Szybko go od siebie odtrąciłam i poszłam do kuchni się czegoś napić. 

Jaksie podoba?

Przepraszam!

Bardzo was przepraszam! Wiem że nawaliłam po całości, ale zapomniałam hasła. Jest to jedyne konto gdzie mam innego hasło i zapomniałam. Postaram się nadrobić ten czas!

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Rozdział 4

Siedziałam w salonie i wpatrywałam się w tv. Nawet nie wiem co leciało, po prostu robiłam cokolwiek by nie zwracać uwagi na jego osobę.
- Będziesz mnie tak unikać?  -zapytał rozbawiony, siedząc obok mnie i bawił się moimi włosami, jednak nie reagowałam Dzisiaj przesadził i nie mam najmniejszego zamiaru się do niego odzywać - Nie to nie- powiedział i zaczął zbliżać swoją twarz do mojej, jednak szybko wstałam i podeszłam do okna - No kotku.. - mruknął
 i wtedy do domu wszedł Marcin
- Kate, jesteś? - zawołał
- W salonie - odpowiedziałam i popatrzałam znacząco na Matta.
- Siema - zwrócił się mój brat do niego. - Co ty siostra taka nie w  sosie? - zapytał
- Zapytaj się...- nie dokończyłam bo Matt zaczął się we mnie wlepiać, a gdy tylko napotkałam jego oczy znowu nie widziałam świata poza nimi
- Och.. już nie pytam. Idę do siebie - powiedział z uśmiechem - Dzisiaj impreza nie zapomnij - zawołał do Matta
- Będę - powiedział i rozsiadł się na kanapie i wtedy rozdzwonił się mój telefon
- halo?
- No siemka Kate, to idziemy na te zakupy? - zapytała Marlena
- Jasne, bądź u mnie za 10 minut - powiedziałam 
- Spoko 
Zakończyłam naszą rozmowę
- Idę zaraz na zakupy - powiedziałam
- Idę z wami  -powiedział z uśmiechem, który nwm czy kiedykolwiek zejdzie mu z twarzy
- Nie - odpowiedziałam 
- Idę - powiedział,zbliżył się do mnie i złączył nasze usta. Od razu oddałam pocałunek i nawet nie zwróciłam uwagi że ktoś wszedł do pokoju
- No no siostra - powiedział śmiejąc się Marcin
- Weź spadaj - powiedziałam odpychając od siebie Matta. - Ciebie to też się dotyczyło - szepnęłam mu do ucha przechodząc obok niego.  -Idę zaraz na zakupy z Marleną chcesz coś? - zapytałam
- Nie, chyba nie zdaję się na was - powiedział
- Spoko - uśmiechnęłam się i poszłam otworzyć drzwi bo kto od dłuższego czasu się do nich dobijał. - To idziemy - powiedziałam
- Czekaj - zawołał Matt, a moja przyjaciółka spojrzała na mnie pytająco 
- Nawet nie pytaj - powiedziałam bezradnie
- Pogadamy jeszcze- powiedziała...

Może być??? Przepraszam że takie krótkie, ale ciągle wyjeżdżam, teraz też nie jestem w domu i mam problem z czasem... / Viki

wtorek, 13 sierpnia 2013

Rozdział 3

-Och... no dobra, nie będę cię przecież zmuszać - powiedział i uniósł ręce w w geście poddania się... 
- I tak by ci się to nie udało  - powiedziałam
- Yhym... Nie wyglądasz na taką osobę która  nigdy nie paliła - powiedział zamyślając się
- Nic o mnie nie wiesz i się nie dowiesz   - powiedziałam
- Chodź tu na chwilę złotko - powiedział i pokazał na swoje kolana, jednak ja nie miałam najmniejszego zamiaru na nie siadać.
- Możesz pomarzyć - wysyczałam
- Nie to nie - powiedział, złapał mnie w tali i posadził na swoich kolanach. Chciałam wstać, jednak znowu mnie przytrzymał. - Spokojnie - szepnął mi do ucha
- Przy tobie? - zapytałam z kpiną - Nie da się być spokojnym - dodałam po chwili
- Mam jedno pytanie - zaczął - Paliłaś kiedyś co nie? - zapytał, a ja przytaknęłam głową.
- I co to zmieni ? -zapytałam a on w tym czasie się zaciągnął
- To - powiedział i pocałował mnie wdmuchując tym samym dym do moich ust, na początku nie wiedziałam co się dzieje, ale po chwili odepchnęłam go od siebie
- Zadowolony jesteś!?  - krzyknęłam i zerwałam się z jego kolan
- Bardzo - odpowiedział ze kpiącym uśmieszkiem - No chodź tu i nie rób szopek - powiedział
- Ja robię szopki, weź się idź lecz - powiedziałam i ruszyłam w stronę mojego domu.
- No kochanie, nie obrażaj się - powiedział, podbiegł do mnie i złapał mnie za rękę
- Od kiedy my do siebie kochanie? - zapytałam - Weź idź lepiej  - powiedziałam i chciałam iść dalej, jednak znowu mnie stanowczo pociągnął za rękę tak że wylądowałam w jego ramionach
- Od początku - powiedział z uśmiechem i znowu chciał mnie pocałować jednak odwróciłam w  porę głowę i pocałował mnie w policzek - Ej... 
- No co ? - zapytałam i póki stał zdezorientowany ruszyłam dalej
- Ej, czekaj - zawołał
- Na ej to se tramwaj staje - odpowiedziałam w szłam dalej
- Kate!Czekaj - zawołał mnie, ze zdziwienia że zna moje imię aż przystanęłam, po chwili on się znalazł obok mnie  - Prze... Przepraszam - powiedział cicho
- Co? - zapytałam rozbawiona
- Przepraszam   - powiedział i popatrzał prosto w moje oczy,oczywiście musiałam w nich  zatonąć i nawet nie wiem kiedy złączył nasze usta. Oddałam pocałunek, dopiero gdy się zorientowałam co robię i chciałam się odsunąć Matt mnie przytrzymał. 
- Puść mnie - powiedziałam między jego pocałunkami. Odsunął się ode mnie z uśmiechem na twarzy
- Dlaczego mnie wybrałeś? - zapytałam i poczułam jak w moje oczy napływają łzy
- Ej, mała nie płacz - powiedział i chciał chwycić mój policzek ale się odsunęłam
- Zostaw mnie, wybierz inną - krzyknęłam i pobiegłam przed siebie. Po chwili znalazłam się w czyiś ramionach. Nie miałam ochoty na nic, nawet nie sprawdzałam kto mnie przytulił, a ja schowałam twarz w jego ramionach
- Cii...- podniosłam głowę i znowu ujrzałam Matta 
- Zostaw mnie - powiedziałam  szeptem
- Ale ja ci nic nie zrobię - powiedział i znowu mnie przytulił. - Chodź odprowadzę cię do domu i pogadam wieczorem - powiedział i chwycił mnie za rękę - Gdzie mieszkasz? - zapytał, a ja podałam mu adres, po chwili byliśmy już pod moim domem
- Ja już pójdę - powiedziałam i chciałam iść ale mnie zatrzymał
- Jest ktoś u ciebie? - zapytał
- Tak - odpowiedziałam, właściwie istoty ludzkiej nie było ale rybki były, ale może nie zapyta o to :P
- Kto? - zapytał
- To już nie twój interes  -powiedziałam i chciałam go wyminąć by wejść do środka jednak na marne.
- Mój, martwię się-  powiedział
- Pff... uważaj bo uwierzę - powiedziałam
- Serio... To co wchodzimy? - zapytał
- Ja wchodzę a ty idziesz do siebie - powiedziałam
- Spoko, wchodzimy i idziemy do ciebie - powiedział z uśmiechem, zabrał mi klucz z ręki i otworzył drzwi - Zapraszam panienkę :) - pokazał ręką drogę
Zrezygnowana weszłam i od razu udałam się do kuchni
- Chcesz coś do picia? - zapytałam pokazując mu sok
- Chętnie - powiedział wchodząc do kuchni. Podałam mu szklankę i ruszyłam do swojego pokoju by zostawić tam torbę.
- Będziesz tak za mną łazić? -zapytałam
- Tak - odpowiedział z śmiechem w głosie
- yhh...


JAk się podoba?

niedziela, 11 sierpnia 2013

Rozdział 2

**** Z perspektywy Kate ****

Minęły 4 lekcje, a ja ciągle chodzę " nieobecna " jak to powiedziała Marlena. Teraz przerwa obiadowa, idziemy właśnie na stołówkę, przez cały czas odpowiadałam tylko " Cześć " " Siema " itp. Być popularną w szkole to jednak jest ciężko. Jednak gdy tylko zobaczyłam że przed stołówką stoi on to myślałam że się rozpłynę " Kate opanuj się,  nawet go nie znasz "  -powtarzałam sobie w myślach. Nawet nie wiem kiedy usiadłam przy naszym stoliku.
- Widzę że młodej ktoś wpadł w oko - odezwał się Mikołaj
- Spadaj - odpowiedziałam szybko
- Ej, a może zaprosić tego nowego na imprezę ? - zapytał Marcin
- Kogo? - zapytałam się jak dotarły do mnie jego słowa, w głębi duszy miałam nadzieję że to będzie ten chłopak co siedział przed gabinetem dyra
- No, wydawał się spoko - powiedział Mikołaj - Spoko się z nim gadało
- O kim wy gadacie? - zapytałam
- O Mateuszu, czyli o nim - powiedział mój brat i wskazał palcem chłopaka wchodzącego na stołówkę. To on... - Ej Matt... Dosiądź się - zawołał go. O boże, szybko schyliłam głowę i zajęłam się swoim śniadaniem.
- Jeśli to nie będzie problem - powiedział, boże jaki on ma głos...
- To jest Kate, moja siostra a to Marlena - przywitałam się krótkim hej i znowu spuściłam głowę. Nie mogę się na niego zagapić.
Szybko dokończyłam swój posiłek i postanowiłam wyjść na zewnątrz... Zrobiło mi się jakoś gorąco. Wyszłam z szkoły i udałam się w stronę ławek, usiadłam na jednej z nich i zaczęłam wpatrywać się w punkt przed siebie, nawet nie zauważyłam kiedy ktoś się do mnie dosiadł, ale nie zwracałam na to uwagi
- Będziesz mnie ignorować ? - zapytał. Boże... i co mam mu powiedzieć. Spojrzałam na niego, ale szybko odwróciłam wzrok, bojąc się że znowu się zagapię.
- Nie -odparłam cicho - kątem oka widziałam jak się uśmiecha.
- Dzisiaj rano było coś ze mną nie tak? - zapytał, a ja czułam że się czerwienię, chyba zostałam przyłapana...
- Nie, a dlaczego? - nie wiedziałam co mam mu powiedzieć
- Stałaś chyba z 5 minut i się na mnie gapiłaś - powiedział i sam zaczął się śmiać ze swoich słów
- Śmieszne - powiedziałam i już chciałam odejść, jak złapał mnie za rękę i pociągnął tak że znalazłam się na jego kolanach
- Puść mnie - powiedziałam
- A co jeśli powiem że nie chcę? - zapytał
- To i tak w końcu będziesz musiał bo muszę iść na lekcję
- Nie musisz - powiedział
- Muszę - nadal stawiałam na swoim
- Nie musisz - powiedział i spojrzał mi w oczy a  ja najzwyczajniej w świecie w nich zatonęłam. Po chwili się ocknęłam i odwróciłam głowę
- Nie rób tego - powiedziałam i chciałam się wyrwać, jednak znowu mnie stanowczo przytrzymał - Puść mnie - syknęłam,a on zaczął się śmiać.
- Ok - powiedział i mnie puścił. Gdy już wstałam on wyciągnął z kieszeni papierosy, zapalił jednego - Palisz? - zapytał
- Nie - odpowiedziałam twardo - I ty też nie powinieneś- powiedziałam
- Ale chcę - powiedział i znowu ten uśmieszek. 
- Musisz to robić przy mnie... Na terenie szkoły ? - zapytałam
- Tak - odpowiedział - A co masz problem? - zapytał, a w jego łosie można było usłyszeć kpinę
- Tak - odpowiedziałam już mniej pewnie
- Oł - zmrużył oczy - To idziemy? -  to było stwierdzenie a nie pytanie. Chwycił mnie za rękę
- Ja z tobą nigdzie nie idę- powiedziałam i chciałam się wyrwać, jednak nie za bardzo mi to wyszło
- Spokojnie, przecież cię nie zgwałcę, a na lekcjach jest nudno - powiedział i pociągnął mnie za sobą w stronę parku.
- Wal się - powiedziałam
- Nie siebie - odpowiedział,
- Tak, nie musisz dokańczać.- powiedziałam
- I dobrze, to co zapalisz? - zapytał gdy siedzieliśmy już na ławce w parku
- Nie - powiedziałam twardo
- Kate, spójrz na mnie - powiedział i chwycił delikatnie mój podbródek i zwrócił w moją stronę
- Nie - powiedziałam 
- Ale ja jeszcze nic nie powiedziałem
- Tak, ale wiem co chciałeś powiedzieć
-Och... no dobra, nie będę cię przecież zmuszać - powiedział i uniósł ręce w w geście poddania się...

Trochę namieszałam o.o / Viki 

Rozdział 1

Na wstępie przepraszam was że musieliście tyle czekać na 1 rozdział, ale są wakacje i mam czasami wcześniej niezaplanowane wyjazdy i nie mam czasu :)



                           Rozdział 1

- Młoda wstawaj!- usłyszałam głos mojego brata
- 5 minut- mruknęłam i zakryłam się jeszcze bardziej kołdrą. 
- Nawet sekundy nie - powiedział i zabrał mi kołdrę
- Spadaj  - powiedziałam i próbowałam dalej spać. Po chwili słyszałam tylko westchnienie Marcina i kroki jak wychodzi z pokoju. Ułożyłam wygodnie głowę i odpłynęłam

- Aaaaa!! - wydarłam się, a jedyne co teraz słyszałam to śmiech Marcina
- Mam cię zabić? Przez ciebie jestem całą mokra - krzyczałam. Tak, dobrze rozumiecie. Mój braciszek postanowił mnie obudzić za pomocą zimnej wody
- Sorry siostra, ale trzeba iść do szkoły a ja nie bd kolejny raz się za ciebie rodzicom tłumaczył - rozłożył ręce i zrobił niewinną minkę.
- Tak, tak pogadaj se - powiedziałam, wstałam z łóżka i podeszłam do szafy gdzie wybrałam ten zestaw
                   
Szybko poszłam do łazienki, umyłam się, rozczesałam włosy, zrobiłam delikatny makijaż, ubrałam się i byłam gotowa. Wyszłam z łazienki i udałam się do kuchni gdzie mój brat przygotował dla nas śniadanie.
- Siadaj i jedz- powiedział Marcin gdy byłam już w kuchni - usiadłam na przeciwko niego i zaczęłam jeść śniadanko.
- Ja pozmywam - powiedziałam gdy już zjedliśmy. Szybko pozmywałam i byłam gotowa do wyjścia
- Jedziemy - oznajmił i wsiedliśmy do samochodu - A zapomniałbym - zaczął - Rodzice wyjechali na jakąś delegacje, nie pytaj się mnie gdzie - wywrócił oczami - kasę mamy na koncie - i w tym momencie na jego twarzy zagościł uśmiech. 
- Czyli mam rozumieć że imprezka- powiedziałam radośnie i wysiadłam z samochodu bo byliśmy już pod szkołą. Od razu skierowaliśmy się  w stronę naszej paczki która już czekała - Siema  - powiedziałam i z każdym po kolei się przywitałam, to samo zrobił Marcin
- Ej stary - odezwał się Mikołaj zwracał się do mojego brata - To kiedy imprezka? - zapytał na co wszyscy się uśmiechnęli
- No dzisiaj a kiedy  - odpowiedział mójbrat
- Rodzice znowu wyjechali? - wyszeptała mi na ucho pytanie Marlena
- Nom - odpowiedziałam z uśmiechem - To wy zajmijcie się gośćmi  - pokazałam palcem na chłopaków - Ja z Marleną zakupami, a później przygotujemy dom do tego - dokończyłam swoją przemowę
- Dobra, dobra ale teraz już się zbieramy bo zaraz dzwonek - powiedział Miko ( Mikołaj)
- Dobrze tatusiu - powiedziałam słodkim głosikiem na co wszyscy wybuchnęli śmiechem
- Och, Kate, Kate - westchnął - Chodź tu moja córeczko - powiedział i zaczął mnie do siebie przytulać tak że myślałam że zaraz mnie udusi.
- yyy... Puść mnie - wyszeptałam bo już ledwo co mogłam oddychać
- Dobra, ale pamiętaj że to jeszcze nie koniec - powiedział i posłał mi uśmieszek
- Ja nie wiem czy bd dzisiaj na tej imprezie - powiedziałam niepewnie
- Oj już dobrze, nie zrobię ci nic - powiedział,a ja uśmiechnęłam się triumfalnie. Kiedyś z Mikołajem byliśmy razem, ale co chwilę się kłóciliśmy i postanowiliśmy wrócić do przyjaźni, bo to nam bardziej służy i szczerze cieszę się z tego.
- Dobra, widzimy się na obiadowej - powiedziała  Marlena i pociągnęła mnie za rękę w stronę naszej klasy. Gdy przechodziliśmy obok gabinetu dyrektora zauważyłam siedzącego pod drzwiami do gabinetu chłopaka. Siedział znudzony, ale za to jakie ciacho... Jakby nie Marlena która zaczęła mi machać ręką przed twarzą to chyba bym tam nada stała i się na niego gapiła... Właśnie, nie zauważyłam nawet że przystanęłam
- Kate, idziemy - powiedziała i rozległ się dzwonek. Szybko ruszyłyśmy do klasy, usiadłyśmy w naszej ławce i próbowałam się skupić na lekcji, jednak nic z tego. Moje myśli ciągle wędrowały wokół chłopaka którego widziałam pod gabinetem dyra...




      ***Z Perspektywy Matta ***

Obudził mnie ten cholerny budzik. Szybko go wyłączyłem i położyłem się by spać dalej, jednak znowu mi coś przerwało. Dzwonek mojego telefonu, odebrałem go szybko nie patrząc kto dzwoni
- Ubieraj się i ruszaj do szkoły, pamiętaj że najpierw masz wstąpić do dyrektora - usłyszałem głos Marka w telefonie i już wiedziałem że moja bajka się skończyła 
-Dobra, już dobra. Nara - powiedziałem od niechcenia, wstałem i zacząłem się ubierać. Ubrałem czarne spodnie, do tego biały        t-shirt i na to niebieską koszulę w kratę. Przeczesałem włosy palcami i zeszedłem na dół. Zjadłem coś tam szybko, wziąłem torbę i wyszedłem wolnym krokiem do szkoły. W połowie wziąłem moją paczkę fajek i zapaliłem jedną. Pod szkołą ją zgasiłem i udałem się do gabinetu dyra.
Zapukałem w wszedłem 
- Dzień Dobry  - powiedziałem od niechcenia i klapnąłem na krzesło przed jego biurkiem
- Dzień Dobry - odpowiedział i zaczął jakiś nudny wykład, że czegoś nie wolno, coś wolno bleble ble . Za każdym razem po skończonym " małym " wykładziku przytaknąłem mu tylko i to chyba tyle. Na koniec dał mi kluczyk do szafki, plan lekcji i powiedział że mogę iść. Szczerze nie widziałem powodu żeby isć na lekcję jeśli już 1/2 minęła ale no cóż. Jednak moje myśli przez resztę lekcji wirowały wokół dziewczyny, którą widziałem jak siedziałem przed gabinetem dyra. Szczerze, miałem z niej trochę ubaw, ale no cóż...


I jak się podoba?